Wkrótce po tym jak kupiłam aparat - wybór padł na nikon d 7000, ustało mi się wygrać wejściówkę na warsztaty fuji film. Nuiestety okazały się małym rozczarowaniem. Typowe lokowanie produktów. Wykłady o tym jak kompakty są lepsze od lustrzanek. O tym, że super fotografowie porzucili najwyższej klasy sprzęt na kompakty z wymienna optyką za 5000 zł. Nie ważne... Natomiast druga część warsztatów to sama przyjemność. Trzy studia, profesjonalne modelki z SPP models <3 Fotografowanie ich było po prostu fantastyczne. Jeśli miała bym jechać dziś jeszcze raz na te warsztaty to z pewnością pojechała bym od razu na drugą część :)
Dziś szczególny wpis. Dwie modelki moim zdaniem dwa odmienne bieguny ;) Sesja szczególna dla mnie, wprowadziła zamieszanie w moim życiu, mała tragedię... Na zdjęcia z Wiktorią i Patrycją umówiłam, się dość spontanicznie. Sesja przebiegała bardzo dobrze, był jesienny, ciepły dzień. Kończyłyśmy robić zdjęcia, aż tu nagle. Aparat odmówił posłuszeństwa. Pierwsze, co myślę to akumulator. Sprawdzam - jednak nie. Komunikat, który wyświetlał się na D60 - to ponownie, naciśnij spust migawki. Nic się nie działo. Wyciągnięcie akumulatora, czy reset nic nie dawał. Wróciłam do domu, włączyłam kompa i diagnoza... Najprawdopodobniej miała to być migawka. Jak się okazało była to migawka. Naprawa się nie opłacała. przez 3 miesiące byłam bez aparatu. Udało się uzbierać na nowy. Szczęście w nieszczęściu jak to się mówi.